https://ostatniakohorta.wordpress.com/2016/06/29/o-tych-co-klamali/
p { margin-bottom: 0.25cm; line-height: 120%; }
Tylu ludzi odeszło i odchodzi wciąż, a na temat tylu z nich ma się niejakie wątpliwości i smutne refleksje. Dziś jest człowiek i żyje tu wśród nas, jutro zaś jest, ale już w innym świecie – tamtym świecie...!
O którym nam mało, a właściwie nic nie wiadomo...
Strach...Jest częścią naszej świadomości, a tym jest większy, im wiara mniejsza.
Niektórzy ludzie – zdaje się – nie wierzą w nic. W ogóle nie wierzą, co jest straszne.
Wiele razy myślałem o życiu takich ludzi, ale nie mam zamiaru wystawiać się tu na durne 'podsumowania' typu 'wydaje ci się że wierzysz w Boga, bo wówczas mniej się boisz'. To bzdura dla ludzi smutnego formatu, a Bóg Jest przecież i tak, niezależnie od czyichś zabaw umysłowych z własną głupotą. Nie o tym chcę pisać.
Odchodzą zbrodniarze i ludzie zatwardziali w kłamstwie, zapamiętali w szerzeniu pustki. Tacy ludzie...Co oni czują w latach swej starości...? Jak wygląda ich prywatny, a wielki, strach...?
Jak oni zmagają się ze swoją duszą i jak ( czy? ) udaje im się odepchnąć Prawdę od swych serc...?
Sami wiecie, jak wielu takich ludzi – teraz i zawsze – odchodzi od nas, pozostawiając i smutek i niesmak i żal...Po swoim odejściu bez powiedzenia 'przepraszam' z ludźmi...Po swoim odejściu bez ( być może ) pojednania z Bogiem...Myślę o sobie i o nas wszystkich, ciągle padam na twarz i staram się podnieść...A co z tymi, którzy nie chcą się podnieść...?
Ja tylko piszę 'sobia z muzom', nie mam zamiaru nikogo sądzić. Nie ja będę sądzić. Mnie jest tylko po prostu smutno i żal, gdy człowiek wczoraj wieczorem – tak jak latami – chciał mnie okłamać w telewizji, lub na szpaltach – a dziś ten człowiek już stoi przed Bogiem...!
Czy Miłosierny przygarnie..?
Tylu autorów, twórców, buntowników, idealistów, poetów, wizjonerów...Tylu – i to przez wieki – starało się ze wszystkich sił, by całą swą duszą i talentami odnaleźć Prawdę...Pokazać Ją innym! Tylu w dobrej wierze i w stanie wojny ze światem, latami, pokoleniami zapisywało karty wszystkich mądrych ksiąg świata...
Chwała im za to! Rycerze Prawdy...Choć może czasem błędni...
A co z tymi wszystkimi, którzy tę Prawdę zwalczali...?
Myślę, że oni potrzebują naszej pomocy. Módlmy się, gdyż może w ostatniej chwili przyjęli Światło...Nie możemy tego wiedzieć, że na pewno nie...
Marii Czubaszek, Władysławowi Bartoszewskiemu, Janinie Paradowskiej...
Optymista1930
Mówi o tym w swoich kazaniach Ks Natanek, cytując książkę Rękopis z Czyśćca, która ma imprimatur diecezji na całym świecie. Tu jest drugi odcinek, ale polecam wszystkie 14
https://www.youtube.com/watch?v=5H-4-qEal2k
proszę Cię dzisiaj, abym przebaczył wszystkim ludziom, których spotkałem w moim życiu. Wiem, że udzielisz mi siły, abym mógł tego dokonać i dziękuję Ci, że kochasz mnie bardziej niż ja sam siebie i bardziej pragniesz mego szczęścia, niż ja go pragnę.
OJCZE, przebaczam Ci te wszystkie momenty, kiedy śmierć weszła w moją rodzinę; chwile kryzysu, trudności finansowe i te wydarzenia, które uznałem za karę zesłaną przez Ciebie - gdy inni mówili: "Widać Bóg tak chciał", a ja stałem się zgorzkniały i obraziłem się na Ciebie. Proszę dzisiaj, oczyść moje serce i mój umysł.
PANIE MÓJ, przebaczam SOBIE moje grzechy, winy i słabości oraz wszystko to, co złego jest we mnie lub, co ja uważam za złe. Wyrzekam się wszelkich przesądów i wiary w nie, posługiwania się tablicami do seansów spirytystycznych, uczestniczenia w seansach, czytania horoskopów, odczytywania przyszłości, używania talizmanów i wymawiania zaklęć na szczęście. Wybieram Ciebie jako mojego jedynego PANA I ZBAWICIELA. Napełnij mnie swoim DUCHEM ŚWIĘTYM.
Następnie przebaczam sobie branie Twojego imienia nadaremno, nie oddawanie Ci czci przez chodzenie do kościoła, ranienie moich rodziców, upijanie się, cudzołóstwo, homoseksualizm. Ty już mi to przebaczyłeś w sakramencie pokuty, dziś ja przebaczam sobie samemu, także aborcję, kradzieże, kłamstwa, oszustwa, zniesławianie innych.
Z całego serca przebaczam mojej MATCE. Przebaczam te wszystkie momenty, w których mnie zraniła, gniewała się na mnie, złościła się i karała mnie, gdy faworyzowała moje rodzeństwo Przebaczam jej to, że mówiła, iż jestem tępy. brzydki, głupi, najgorszy z jej dzieci i że dużo kosztuję naszą rodzinę. Kiedy wyjawiła mi, że byłem niechcianym dzieckiem, przypadkiem, błędem lub nie urodziłem się tym, kim ona by chciała. Przebaczam jej to.
Przebaczam mojemu OJCU. Przebaczam mu te dni i lata, w których zabrakło mi jego wsparcia, miłości, czułości lub choćby uwagi. Przebaczam mu brak czasu i to, że mi nie towarzyszył w ważnych momentach mojego życia; jego pijaństwo, kłótnie i walki z mamą lub moim rodzeństwem. Jego okrutne kary, opuszczenie nas, odejście z domu, rozwód z moją mamą lub jego zdrady - przebaczam mu to.
PANIE, tym przebaczeniem pragnę ogarnąć również moich BRACI I SIOSTRY. Przebaczam tym, którzy mnie odrzucali, kłamali o mnie, nienawidzili mnie, obrażali się na mnie, walczyli ze mną o miłość naszych rodziców, ranili mnie lub krzywdzili fizycznie. Przebaczam tym, którzy byli dla mnie okrutni, karali mnie lub w jakikolwiek inny sposób uprzykrzali mi życie.
PANIE, przebaczam mojemu MĘŻOWI/ŻONIE brak miłości, czułości, rozwagi, wsparcia, uwagi, zrozumienia i komunikacji, wszelką winę, wady, słabości i te czyny i słowa, które mnie raniły i niepokoiły.
JEZU, przebaczam moim DZIECIOM ich brak szacunku do mnie, nieposłuszeństwo, brak miłości, uwagi, wsparcia, ciepła, zrozumienia. Przebaczam im ich złe nawyki, odejście od Kościoła, wszelkie złe uczynki, które wzbudziły mój niepokój.
MÓJ BOŻE, przebaczam rodzinie mojego współmałżonka i dzieci: teściowej/teściowi, synowej/zięciowi i pozostałym, którzy przez małżeństwo weszli do mojej rodziny, a którzy traktowali ją z brakiem miłości. Przebaczam im słowa, myśli, uczynki i zaniedbania, które zraniły mnie i zadały mi ból.
PANIE, proszę Cię, pomóż mi przebaczyć moim KREWNYM: babci i dziadkowi, ciotkom, kuzynom, którzy może ingerowali w sprawy naszej rodziny, a zaborczo traktując moich rodziców - spowodowali w niej zamieszanie, nastawiali jedno z rodziców przeciwko drugiemu.
JEZU, pomóż mi przebaczyć moim WSPÓŁPRACOWNIKOM, którzy są nieprzyjemni lub utrudniają mi życie. Tym, którzy zrzucają na mnie swoje zadania, którzy nie chcą współpracować, usiłują zagarnąć moje stanowisko - przebaczam im.
SĄSIADOM, którzy potrzebują mojego przebaczenia - ich hałasy, śmiecenie, uprzedzenia, obmawianie mnie i oczernianie innych sąsiadów - to wszystko przebaczam im, PANIE.
Teraz przebaczam wszystkim KSIĘŻOM, pastorom, zakonnicom, mojej parafii, organizacjom parafialnym i grupom modlitewnym, mojemu duszpasterzowi, biskupowi, Papieżowi, całemu Kościołowi: brak wsparcia, potwierdzenia mojej wartości; złe kazania, małostkowość, brak zainteresowania, brak zachęty, której nasza rodzina bardzo potrzebowała; także wszelkie zranienia, jakie zadano mnie lub mojej rodzinie, nawet w odległej przeszłości - przebaczam im dzisiaj.
PANIE, przebaczam osobom ODMIENNYCH PRZEKONAŃ: tym, którzy należą do innych opcji politycznych, którzy atakowali mnie, ośmieszali, dyskryminowali, przez których poniosłem szkodę materialną.
Przebaczam przedstawicielom INNYCH WYZNAŃ, którzy próbowali mnie nawrócić na siłę, napastowali mnie, atakowali, kłócili się ze mną, narzucali mi swój punkt widzenia.
Przebaczam tym, którzy zranili mnie ETNICZNIE: dyskryminowali mnie, wyszydzali, mówili dowcipy o mojej narodowości lub rasie, wyrządzili mojej rodzinie krzywdę fizyczną, emocjonalną lub materialną. Przebaczam im dzisiaj.
PANIE przebaczam też wszystkim SPECJALISTOM, którzy w jakikolwiek sposób mnie skrzywdzili: lekarzom, pielęgniarkom, prawnikom, sędziom, politykom i pracownikom administracyjnym.
Wybaczam wszystkim pracującym w służbach społecznych: policjantom, strażakom, kierowcom autobusów, sanitariuszom, a szczególnie fachowcom, którzy zażądali zbyt wiele za swoją pracę.
JEZU, przebaczam mojemu PRACODAWCY to, że nie płacił mi wystarczająco, nie doceniał mojej pracy, nie chwalił za osiągnięcia.
PANIE JEZU, przebaczam moim NAUCZYCIELOM I WYKŁADOWCOM, zarówno dawnym jak i obecnym, tym, którzy mnie karali, upokarzali, obrażali mnie, traktowali niesprawiedliwie, wyśmiewali, nazywali "tępym" lub "głupim", zmuszali, żebym zostawał po szkole. Przebaczam im PANIE, z serca.
JEZU, przebaczam moim PRZYJACIOŁOM, którzy mnie zawiedli, zerwali ze mną kontakt, nie wspierali mnie i byli nieosiągalni, gdy ich potrzebowałem, pożyczyli pieniądze i nigdy nie oddali, plotkowali o mnie.
PANIE JEZU, w szczególny sposób modlę się o łaskę przebaczenia TEJ JEDNEJ OSOBIE, która w całym moim życiu zraniła mnie najbardziej.
Proszę, pomóż mi przebaczyć temu, kogo uważam za swojego największego wroga; komu najtrudniej jest mi przebaczyć; o kim powiedziałem, że nigdy nie przebaczę.
PANIE, sam również proszę o przebaczenie tych wszystkich ludzi - za ból, jaki im zadałem - szczególnie moją matkę i ojca, oraz mojego współmałżonka. Przepraszam z całego serca zwłaszcza za te największe krzywdy, jakie im wyrządziłem.
Dziękuję Ci, PANIE JEZU, że jestem teraz uwalniany od zła, jakim jest brak przebaczenia. Niech Twój ŚWIĘTY DUCH napełni mnie światłem i rozjaśni każdy mroczny obszar mojego umysłu.
Amen.
Rekin nie przeżywa rozterek zabijając, u człowieka ujawnia się sumienie. Będzie do zbrodni, wyrządzonej krzywdy wracał przez całe życie, będzie to mu się śniło, będzie rozmyślał, bał się konsekwencji.
Posiadanie duszy (sumienia) odróżnia nas od zwierząt. To człowieczeństwo.
Śmierć to naturalna rzecz.
Dlatego cmentarze są pełne.
Modlitwa Repsola jest dziełem literatury klasycznej. Przypomina mi dzieło Krzysztofa Marlow'a "Dr Faustus". O tym samym pisał Goethe, prownując dumnego człowieka do konika polnego.
Osobiście, zawsze sceptyczny, doszedłem do Boga poprzez prace naukowe. I w tym przypadku również doszedłem do wniosku, że Człowiek rozumie Boga podbnie jak mrówka rozumie Człowieka. Nie mówiąc już, że neurolodzy wiedzą tylko co robi 20% mózgu. Reszta, to dla nich zagadka.
Wracając do, jakże ważnego(!), artykułu powyżej, chciałbym tylko dodać następujące komentarze:
a). "Kłamstwo" to nie wszystko. Niewierzący w Boga nie stronią od Siedmu Grzechów Głównych: 1. Pycha 2. Chciwość 3. Nieczystość 4. Zazdrość 5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu 6. Gniew 7. Lenistwo;
b) "Strach". Strach czują grzesznicy, którzy przed śmiercią proszą o księdza celem wyspowiadania się. Przykłady: Breżniew, Brystrygier, Jaruzelski. Prawdziwie wierzący nie boją się śmierci;
c) Życie jest krótkie. Liczy się to, co po nas pozostanie. A pozostaną m.in. komentarze w NEon'ie.
Poruszacie jeden z ważniejszych aspektów wiary. Grzechu i czystego sumienia. Wyraziłem swoje poglądy w tej kwestii.
Przypomnę Zdzichowi bo znak „?” przy moim nazwisku odbieram jako zdziwienie.
Tak Pani Zdzichu jestem Ateista, ale nie znaczy, że problemy wiary są mi obce. Po prostu wizja kościoła odnośnie wiary jest już dla mnie nie do przyjęcia. Uczestniczenie w życiu i obrządku kościoła było by dla mnie hipokryzją i obłudą. Nie znaczy to, że jest coś złego w dążeniu do poznania natury Boskiej i studiowania Pisma Świętego. To wręcz obowiązek wszystkich Chrześcijan.
http://bar-bara.neon24.pl/post/132402,chrzescijanski-ekspres-do-nieba-cz-ii#comment_1316315
Teraz mogę odnieść się do trzech twoich aksjomatów
a./ Siedem grzechów głównych to jedynie wzorzec moralny. Podział na siedem grzechów gł. Wprowadził papież św. Grzegorz Wielki. Podział ten został przyjęty dopiero w średniowieczu. Najstarszym wzorcem moralnym jest Dziesięć Przykazań nakazanych przez Mojżesza. To tylko jednak wzorce moralne. Ciężar grzechu leży w naszym sumieniu. Innym grzechem jest zabójstwo w obronie np. dziecka , a innym z zawiści. Innym grzechem jest kradzież podyktowana głodem, a innym kradzież z próżności. W Nowym Testamencie Jezus twierdzi, że każdy będzie sadzony swoją miarą. To jest ten wzorzec moralny, nasze sumienie, nasza dusza.
b./ Nieczyste sumienie jest źródłem strachu przed Bogiem, więc umierając nie jesteśmy wstanie połączyć (zjednoczyć) się z bogiem. WIARA W BOGA MA WYZWALAĆ, A NIE ZNIEWALAĆ.
c./ Życie nie jest krótkie, jest wieczne tylko szybko przemija. Ale masz rację ważne jest to co pozostawiamy po sobie.
-SIEROTO!!!
Ujdzie..., ale ja tam wolę z musztardą przed.
Idź i nie grzesz więcej. :)
Pozdr.
Sursum corda!
Nie mozna tez "dążyc do poznania natury Boskiej" nie wierzac, że istnieje ktoś taki jak Bóg. (def. ateisty)
Ale, nie bede sie sprzeczal. Twoja sprawa. Twoje zycie.
Tu nie chodzi o spory, tu chodzi o świadomość.
Zycie jest wieczne, przez ducha. Duch to energia. Bez energii nie ma życia. Energia we wszechświecie nie ginie, jest wieczna, co najwyżej zmienia stan np.: w kinetyczna, mechaniczną , elektryczną, cieplną, świetlną … W fizyce jest to prawo zachowania energii. Pytaniem istotnym jest czy poprzez świadomość kontrolujesz swą energię ? Czy podążysz właściwą ścieżką ku światłu.
Twoja definicja jest ogólna. Faktycznie ateista, to osoba niewierząca. Wierzyć musza ci co niewiedzą, jeżeli będzie ci dane rozwiązać tajemnice wiary, nie będziesz wierzący tylko wiedzący. Wiara jest już tu zbędna.
Wierni studiują nauki Jezusa, dlatego by poznać naturę Boga, by do niego dotrzeć, by znaleźć go w sobie etc. Teza, że będą całe życie tylko wierzyć w Boga, go nie poznają, nie dotrą do niego, nie odkryją w sobie, podważa sens nauki zawartej w Piśmie Świętym, ma prowadzić do poznania i odnalezienia Boga. W innym wypadku wiara będzie tylko wiarą bez celu.
Ty tez masz racje piszac: "Duch to energia. Bez energii nie ma życia. Energia we wszechświecie nie ginie, jest wieczna, co najwyżej zmienia stan."
Jednak, aby byc ciekawym Boga i go badac, trzeba najpierw w Niego uwierzyc. Gdyz sama wiara bez przedmiotu jest niczym.
Piszesz :
".. "Duch, energia, swiadomosc, a nawet swiatlosc i milosc" to sa imiona tego samego Boga. "
Nie zupełnie BÓG JEST TYLKO W TRÓJCY JEDYNY, i doskonale wpisuje się w współczesną naukę, w tym w teorię względności. Gdzie energię wiąże się poprzez materię i światło. E=mc^2.
Żaden boski pierwiastek triady nie może istnieć samodzielnie i każdy jest tak samo ważny.
Klucz do tajemnicy wiary jest tak prosty, że prościej się nie da i pasuje nie tylko do Chrześcijaństwa ale wszystkich religii monoteistycznych, nawet tych najbardziej kontrowersyjnych jak Egipskiej, Babilońskiej czy Hetyckiej. Pasuje też do wszystkich dziedzin współczesnej nauki.
Z tych filozofii czerpali natchnienie autorzy starego testamentu, a nawet Pan Jezus. Systemy religijne nie powstają z dnia na dzień, ewoluują przez tysiąclecia jako prawda jedyna.
Mając klucz zrozumiesz każdy werset Pisma Świętego i wiara w słowo Boże ci tu nie będzie potrzebna.
Imiona jakimi Bog jest nazywany nie zaprzeczaja teorii fal elektromagnetycznych, a wrecz na to wskazuja. "Swiatlosc", "milosc", "duch" sa jak najbardziej opisami stanu energii.
Piszesz, ze "Klucz do tajemnicy wiary jest tak prosty", ale uzywasz to stwierdzenie celem przekonania nas, ze Boga nie ma. Po co wiec ten klucz?
ATEIZM, czym Ty sie chwalisz, drzucająca istnienie Boga. A Ty zaczales ta dyskusje od stwierdzenia: "Posiadanie duszy (sumienia) odróżnia nas od zwierząt." Czyzbys zakladal, ze "duch" istnieje? To, z kolei, zaprzecza ateizmowi.
Dlatego ja jestem Ateistą, mi wiara nie potrzebna by zgłębić tajemnice wiary.
Chodzenie do jakiegokolwiek kościoła i słuchania bzdur kapłana, obraża mnie i Boga. Uczestnictwo w liturgii nie ma sensu jak kapłan nie wie o co chodzi. Uczestnictwo moje w takiej mszy, było by obłudą wobec Pana.
Kościół to nie Bóg, a system.
Wierni maja wierzyć, by znaleźć Boga i niech go szukają w Słowie Bożym, a w jakim kościele to ich sprawa. Jak zrozumieją będą wiedzieli gdzie ich kościół.
A Ty, skoro wiesz, że "Jest Bóg i Jest Duch", to nie jesteś ateistą.
Jest sprawą oczywistą, że " Kościół to nie Bóg", ale ... Kościol może być jednoosobowy. Jeśli w Tobie żyje Bóg, to jesteś Jego kościołem.
Nie każdy kapłan opowiada bzdury, a uczestnictwo w liturgii ma sens, jeśli kapłan wie o co chodzi. Większość z nich wie. Możesz zapytać.
Wierni szukają i odkrywają Boga w Słowie Bożym, które głoszone jest m.in. w ... każdym Kościele.
Ja NIE SZUKAM, ja WIEM !
WIARA potrzebna tym co szukają.
NIE WIERZĘ , więc jestem ATEISTĄ.
Gdybym opowiedział się po stronie jakiegokolwiek kościoła z moją wiedzą dokonał bym świętokradztwa, obraził BOGA. Skłamał przed sobą.
Ja też wiem! I dlatego nie jestem ateistą.